Ceropegia Woodii to pnący sukulent, który rozkochuje w sobie wielu miłośników roślin. Z mojego poprzedniego poradnika wiecie, że ceropegia nie tylko lubi cięcie pielęgnacyjne, ale i łatwo ukorzenia się w wodzie. Ale woda to nie jedyna droga do propagacji ceropegii. Bo do bardzo skutecznych praktyk należy tzw. metoda motylkowa. Dlaczego motylkowa? Bo sprowadza się ona do zasadzenia w ziemi par listków, które przypominają właśnie motylki. Ale po kolei – poniżej opisuję, jak krok po kroku dać motylkom drugie życie. Do dzieła!



Metoda motylkowa krok po kroku
KROK 1: Przygotowanie do propagacji
Zaczynamy od podstaw, czyli od przygotowania. Będą Wam potrzebne:
- ceropegia oczywiście ^^
- czyste i ostre nożyczki (zalecam je przed cięciem umyć)
- doniczka z ziemią dla sukulentów (gotowa lub własna mieszanka)
- wykałaczka lub inny drewniany patyczek
- zraszacz i przefiltrowana woda w temperaturze pokojowej
- słoik po ogórkach 🙂 – serio, serio! (pokochacie ten patent); ewentualnie: przezroczyste plastikowe pudełko lub strunowy worek spożywczy
- cierpliwość
KROK 2: Przygotowanie doniczki z ziemią
W metodzie motylkowej zaczynamy od przygotowania doniczki z ziemią dla sukulentów (może to być gotowa mieszanka lub własna – na bazie ziemi do roślin, piasku i perlitu). Jeśli mieszanka ziemi jest bardzo sucha, warto wierzchnią warstwę spryskać wodą.

KROK 3: Odcięcie pędu
Gdy mamy już przygotowaną doniczkę – pozostaje nam wybór pędu (lub pędów) i sprawny ruch nożyc. Cięcie wykonujemy zaraz za ostatnim oczkiem, które chcemy pozostawić. (Oczko oznacza miejsce, z którego wyrastają listki. :)) Odcięte pędy odkładamy na bok – tak, by się ze sobą nie poplątały. Roślinę-matkę możemy po cięciu „zwolnić” już z dalszego angażu.

KROK 4: Cięcie motylków
Możecie odetchnąć, bo przygotowanie motylków to bardzo prosta sprawa. Fizycznie sprowadza się to do pocięcia pędu na pary listków, które – jak się im przyjrzycie – wyglądają właśnie jak motyle. Czyli tniemy pęd na kawałki ze sparowanymi sercami, a puste kawałki pędów odrzucamy. Pamiętajcie, że jeśli z jakiejś pary motylkowej wyrasta kwitnący kwiat ceropegii – trzeba go usunąć. Wiem, że szkoda, ale jeśli motylek ma się ukorzenić, całą swoją energię musi poświęcić na wypuszczenie korzeni, a nie na kwitnięcie. Zatem bez żalu ścinamy, co trzeba.



KROK 5: Umieszczenie motylków w ziemi
Pocięte motylki umieszczamy w przygotowanej wcześniej ziemi. Umieszczamy je delikatnie w podłożu i bardzo ostrożnie dociskamy drewnianym patyczkiem, by przykryć środkową część motylków ziemią. Dodam, że chodzi o dość płytkie umieszczenie motylków w ziemi, a nie ich głębokie zasadzenie. Polecam do tego właśnie mały patyczek, bo można nim precyzyjnie operować, ale bez obaw – sprawne palce też sobie świetnie z tym poradzą.

KROK 6: Podlanie motylków
Gdy motylki znajdują się już w doniczce, przychodzi czas na ich podlanie. Polecam do tego przefiltrowaną wodę w temperaturze pokojowej. Szczepki można podlać na dwa sposoby – tradycyjnie, wąskim wylotem konewki lub zraszaniem. I choć ceropegia nie lubi nadmiaru wody, to w tym pierwszym podlaniu, przy założeniu, że macie lekką i przepuszczalną ziemię (nigdy, ale to nigdy nie lekceważcie znaczenia piasku), nie bądźcie chytrusami. Podlejcie motylki solidnie, a nadmiar ziemi nich wypłynie swobodnie dołem doniczki. Ważne, by całe podłoże nasiąknęło wodą, a nie tylko jego wierzchnia warstwa.
KROK 7: Przygotowanie szklarni

A teraz ciepło pomyślcie o swoim mamach, tatusiach i babciach, którzy przy każdych odwiedzinach pakują Wam słoiki z ogórkami i innymi cudami. Te słoiki są na wagę złota przy ukorzenianiu szczepek, bo stanowią idealną szklarnię dla maluchów. A uwierzcie mi na słowo, że bez tej szklarni będzie ciężko o sukces z motylkami. I jak już mi wierzycie, to łapiecie taki słoik po ogórkach, odkręcacie wieczko i odwracacie słój do góry nogami, nakładając go na doniczkę. Taaadaaam! Szklarnia gotowa!
Jeśli nie macie słoika lub nie pokrywają się Wam średnice doniczki i słoika, to awaryjnymi opcjami jest zamknięcie doniczki z motylkami w przezroczystym worku spożywczym (takim typowym strunowym z IKEA) lub w przezroczystym pudełku (też łatwo takie złapać w IKEA).
Aha i jeśli macie w domu małą szklarnię, to możecie zapomnieć o innych patentach. ^^
KROK 8: Odpowiednie miejsce do ukorzeniania
Tak przygotowaną szklarnię z zawartością umieszczamy na widnym parapecie. Uwaga tylko na ostre południowe słońce. Dobrze, by na parapecie było ciepło i spokojnie. Ciepło i światło dają szybkie efekty.
KROK 9: Czekanie i obserwacja
Na ukorzenienie czekamy od 2 do ok. 4 tygodni. Ostateczny czas ukorzenienia będzie uzależniony od warunków, jakie zapewnicie w szklarni. Ważne byście nie śpieszyli się z podlewaniem, bo ziemia w szklarni nie będzie szybko przesychać. Możliwe, że o podlewaniu zapomnicie nawet na te 4 tygodnie. W trakcie ukorzeniania możecie oczekiwać nowych przyrostów – to oczywiście dobry objaw. 🙂 Ze złych objawów możecie zaobserwować obumarcie listków z motylków – będzie to najpewniej wynik przelania. I jeśli obumarcie dotknie jedynie pojedynczych listków, a nowe przyrosty będą zdrowe, to nie martwcie się tym. Szkody w ograniczonej skali zostaną Wam wybaczone.

KROK 10: Oczekiwanie na korzenie

Pora na self-five, gratulacje i konfetti przychodzi wtedy, gdy motylki nie tylko wypuściły nowe przyrosty, ale i nie dają się oderwać z ziemi przy próbie ich podniesienia z podłoża (oczywiście, nie stosujemy tu metody siłowej). Gdy motylki się ukorzenią, nie śpieszcie się ze zdejmowaniem słoika. Dopóki roślina mieści się w Waszej szklarni, lepiej zostawić jej ten zaciszny żłobek.
Kiedy stosować metodę motylkową?
Aha, zastanawiacie się, kiedy stosować metodę motylkową? Polecam ją szczególnie w takich przypadkach, jak:
- uszkodzenie pędu i nawet częściowe jego uschnięcie – wówczas metoda ukorzenienia w wodzie nie będzie skuteczna, za to motylkowa ma moc wrócenia życia takim pomarszczonym i niemal martwym z przesuszenia listkom (to przypadek częsty u posiadaczy zwierząt),
- chęć rozmnożenia ceropegii bez dużej przycinki pielęgnacyjnej – wówczas z każdego pędu wystarczy odciąć po 2 lub 3 pary motylków i voilà,
- chęć prostej propagacji od podstaw, by pominąć etap ukorzeniania w wodzie i przesadzania – bo metoda motylkowa, jak sami widzicie, jest metodą mało skomplikowaną, która eliminuje kilka etapów tradycyjnej wodnej propagacji.
Podsumowanie: wideo instrukcja w skrócie:
Dajcie znać w komentarzach, czy podobał się Wam mój tutorial. 🙂
8 odpowiedzi na “Ceropegia Woodii: propagacja (rozmnażanie) metodą motylkową. Tutorial”
Super! Na razie próbuję metody ukorzenienia pędów w wodzie, następnym razem wypróbuję ten sposób 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetnie wszystko opisane ,napewno skorzystam jak będę chciała zrobić cięcie mojej ceropegii.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Taaak, spróbuję! Ostatnio zrobiłam cięcie pielęgnacyjne najdłuższych pędów, ale są odrobinę krótsze od pozostałych więc może tamte wykorzystam na metodę motylków. Muszę tylko znaleźć duży słoik… 😅
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetny poradnik 🙂 Uwielbiam Twojego bloga i instagram 🙂
PolubieniePolubienie
dziękuję! ❤
PolubieniePolubienie
Właśnie mija 3 tydzień jak zrobiłam dwie szklarenki i w obu już widzę po kilka nowych, świeżutkich pędów:)
matczyna sadzonka ma już tylko 2 biedne pędy, więc postanowiłam ją rozmnożyć- dziękuję za ten tutorial:) Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie
gratuluję! trzymam kciuki za piękny rozrost! 🙂
PolubieniePolubienie
Jak ja sie ciesze, ze trafilam na Pani blog!
Uwielbiam!
PolubieniePolubienie