Wrzesień to początek meteorologicznej jesieni. I choć wciąż pozostajemy w nastrojach wakacyjnych, a do kalendarzowej jesieni jeszcze mamy trochę czasu, nie dajcie się zmylić. Domowe rośliny już czują, że nadchodzą zmiany. Ilość słonecznego światła spada z każdym dniem, procesy wzrostu zwalniają, zapotrzebowanie na wodę i składniki odżywcze maleje, a wraz z kolejnymi deszczami rośnie wilgotność powietrza.
Warto wziąć pod uwagę te czynniki i w pielęgnacji domowej dżungli wprowadzić kilka zmian. Oto one:

ZAPOTRZEBOWANIE NA WODĘ
Zanim zabierzecie się za podlewanie roślin, sprawdźcie podłoże. Wraz ze spadkiem ilości dziennego światła spada roślinne zapotrzebowanie na wodę, więc ziemia w doniczkach może wolniej przesychać. Być może podlewanie raz na 7 dni już się nie sprawdzi i trzeba będzie ten okres zacząć wydłużać do 10 lub nawet 14 dni. Wszystko zależy od stanowiska, wielkości donicy, rodzaju podłoża i gatunku rośliny. Dlatego nie bójcie się wtykania palców w nie swoje sprawy. Wtykajcie je głęboko w podłoże i sprawdzajcie, czy ziemia jest sucha czy wilgotna. Dla tych, co nie lubią brudzić palców, polecam patyczki do szaszłyków – gdy wyciągniecie czysty i suchy, będziecie mogli biec po konewkę. Innym rozwiązaniem jest higrometr, czyli urządzenie do pomiaru wilgotności podłoża, do kupienia na Allegro za ok 23 zł lub w IKEA (taki na baterie) za ok 19 zł.

Mała rzecz, a cieszy. Bez względu na metodę, sprawdzajcie tempo przesychania podłoża i dopasujcie podlewanie do zmieniających się warunków, by uniknąć przelania, które dla roślin jest zabójcze.
ZAPOTRZEBOWANIE NA ZASILENIE
Jeśli w sezonie wiosenno – letnim stosowaliście nawozy, zacznijcie zwalniać z ich dawkowaniem. Sprawdźcie zalecenia producenta, by wiedzieć, kiedy zaleca się mocne ograniczenie. Na wielu etykietach będzie to zapewne październik lub listopad (ku mojemu zdziwieniu i takie spotykam), ale ja polecam powolne ograniczanie już od września. Tak, by stopniowo schodzić z dawki nawozu i nie odcinać go zbyt drastycznie. Zaplanujcie to jako proces, przygotowując rośliny do zimowego snu.

ZMIANA WILGOTNOŚCI POWIETRZA
Jesień przynosi więcej deszczowych dni, a przed rozpoczęciem okresu grzewczego, wilgotność wdziera się do naszych mieszkań z dworu. To dobra wiadomość dla roślin. One to lubią. Uważajcie jednak na pleśń w donicach. Wysoka wilgotność powietrza, mniejsza ilość słońca i mokre podłoże to przepis na biały dywan w donicy – pleśń. Jeśli się takowa pojawi, zbierzcie ją prędko, a wierzchnia warstwę ziemi możecie przysypać cynamonem lub piaskiem.

Pamiętajcie jednak, że wyższa wilgotność powietrza zależy od pogody na zewnątrz, to żaden pewniak i nie zwalnia to nikogo od przeglądania roślin pod kątem przędziorków i wciorniastków. Tu zawsze trzeba zachować czujność i w przypadku niskiej wilgotności powietrza pamiętajcie o myciu i zraszaniu liści.
DOŚWIETLANIE ROŚLIN

Mniej światła słonecznego w ciągu dnia oraz więcej pochmurnych dni może być trudne nie tylko dla naszych nastrojów, ale i dla roślin. Obserwujcie swoich podopiecznych, bo może jakaś roślina wymaga przesunięcia bliżej okna. A może przez lato paprotka stała nad grzejnikiem i wymaga zmiany miejsca przed sezonem grzewczym? Nie przegapcie takich haczyków, paprotki nie wybaczają gapom. I jeśli brakuje Wam miejsca przy oknach, przemyślcie dostawienie kwietników albo zawieszenie makram blisko okna. Pozdrawiam wszystkich mężów, narzeczonych i chłopaków. Pamiętajcie, oni zawsze przy makramach mówią, że się „nie da”. Kłamią!
PRZESADZANIE
Mam nadzieję, że koniec wakacji zaliczacie z zieloną piątką na świadectwie i wszystkie rośliny, które wymagały przesadzenia, dostały to, czego potrzebowały. Jesienią i zimą nie polecam takich zabiegów (o ile sytuacja nie jest krytyczna, kryzysowa, awaryjna – czyli, gdy nie ma wyjścia). Nowa ziemia w doniczkach w sezonie jesienno – zimowym lubi pokryć sie pleśnią, a korzenie roślin nie będą zachwycone zmianami. Po co się narażać? 🙂


PRZENIESIENIE ROŚLIN DO DOMU
Jeśli część z Waszych roślin kąpała się w słońcu i w letnich deszczach na balkonie, tarasie lub w ogrodzie, czas na przeprowadzkę do domu. Rośliny domowe nie lubią zimnych nocy, a te przychodzą szybko i niespodziewanie (za nami i tak lato z wyjątkowo chłodnymi nocami). I nie mam tu na myśli przymrozków. 15 stopni w nocy to już mało komfortowe warunki dla domowych zielonych podopiecznych. Zaproście je do domu i dajcie dobrze oświetlone stanowiska.

UWAGA NA PRZECIĄGI
I na koniec – jesień to niższa temperatura i więcej wietrznych dni. Dbajcie o to, by wietrząc domy nie narażać roślin na przewianie. Nie ma z tym żartów. Ot taki fikus może nie tylko zmarznąć, ale i się obrazić. Jak zrzuci liście albo zrobi się żółty, to może być wina przeciągu. Wietrzenie więc tak, ale bez przeciągów.


Mam nadzieję, że tych kilka wskazówek ułatwi Wam wejście w nowy sezon. Jesień jest łaskawa, ale trzeba zachować ostrożność i przygotować się na zimę. A pani zima w polskich warunkach nie ma litości. Nigdy. Ale i na to się przygotujemy, no worries. Ściskam!
2 odpowiedzi na “Jak przygotować rośliny domowe na jesień”
Fajny wpis dziewczyno! Dzięki za porady 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawy artykuł z wieloma wskazówkami. Podobają mi się też hashtagi z tego wpisu #dżungla w domu hehe 😀
PolubieniePolubienie